wtorek, 7 kwietnia 2015

EPILOGUE: I'm sorry if I say I need ya, but I don't care, I'm not scared of love... Cause when I'm not with you I'm weaker... Is that so wrong? Is it so wrong that you make me strong?

-Wychodzisz, Malik.
-No, co ty nie powiesz, Sheridan.- Wywróciłem oczami, mijając go w bramie.
-Powodzenia, stary. Nawet cię lubiłem.
-Taaa, wzajemnie. Ale sorry, więcej cię nie odwiedzę.- Przybiliśmy sobie piątkę i wreszcie wyszedłem na rozpaloną słońcem ulicę.
Po tym, jak sam zgłosiłem się na policję, sprawy potoczyły się mega szybko. Jeszcze tego samego dnia trafiłem do aresztu śledczego, a potem przez kilka dni regularnie mnie przesłuchiwali. Mieli szczęście, że postanowiłem powiedzieć im absolutnie wszystko. Zaczynając od wypadku spowodowanego przeze mnie, przez handel narkotykami, aż po wsypanie Gregory'ego i jego "firmy". Podobno policja zrobiła nalot na jego siedzibę i zgarnęli dosłownie wszystkich. Oprócz góry pieniędzy, jaką zdołał zgromadzić przez ładnych parę lat, dobrali się też do mini plantacji marihuany, kontaktów ze światkiem przestępczym całej Anglii i sporej liczby przemytników. Ogólnie można powiedzieć, że dzięki mnie rozbito gang. "Możesz być z siebie dumny."
Sypanie szefa i tak nie zadziałało na moją korzyść. Znaleziono u mnie broń, którą dał mi Gregory, przesłuchali jego goryli, którzy zaraz nawymyślali o mnie niestworzone historie. A ja... jak ostatni kretyn przyznałem się do wszystkiego, co mi zarzucali. Oprócz jakichkolwiek morderstw. Na szczęście nie mieli na nie żadnych dowodów.
W połowie sierpnia odbył się proces. Zarzuty? Prowadzenie pojazdu po pijanemu, nieumyślne spowodowanie śmierci, nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku, nielegalne posiadanie broni, handel narkotykami, bójki, uszczerbek na zdrowiu kilku osób, paserstwo... Tak, odrobinkę się nazbierało. Wyrok? 4 lata, w zawieszeniu na 5.
Od razu po procesie umieszczono mnie w zakładzie karnym. A mówiąc krótko, wsadzili mnie do pierdla. Lepiej bym tego nie ujął. Pierwsze pół roku to było piekło. Cela z prawdziwym mordercą, przemytnikiem i chorym psychicznie gwałcicielem. Z nas czterech byłem najmłodszy, przez co przez dłuższy czas byłem ich popychadłem, kimś, na kim można się wyżyć. Taki worek treningowy. Do tej pory się zastanawiam, czemu tak właściwie im nigdy nie oddałem. A nie, jednak wiem. Nie chciałem, żeby mnie przymknęli na dłużej. Chciałem wyjść do ludzi, spotkać się z rodziną, z... Z Nią.
Dopiero po roku przenieśli mnie do innej celi, gdzie jedynym moim towarzyszem był gość oskarżony niesłusznie o napad na kilka sklepów jubilerskich. Miał facet pecha, znalazł się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze. Nawet się z nim zakolegowałem. Ale i tak najlepsze stosunki miałem ze strażnikami. Na przykład Michael Sheridan. Starszy ode mnie o pięć lat, świeżo po szkole wojskowej, ojciec rocznego Jake'a i mąż Georgii. Opowiadał mi często o swojej rodzinie i chyba mnie polubił. Ja jego zresztą też. Przynajmniej dostarczał regularnie papierosy i w razie co przekazywał jakieś wiadomości między mną a rodzinka i kumplami.
Mama przychodziła do mnie co tydzień. Jej pierwsza reakcja po tym, jak wyznałem jej prawdę... Była załamana. Płakała przez kilka godzin, cały czas pytała, czy jestem tego pewny, czy mówię prawdę. A może się pomyliłem? Ale gdy powiedziałem jej, że mam zamiar do wszystkiego się przyznać, przytuliła mnie. Byłem w szoku, gdy odparła, że cieszy się, że zachowałem jeszcze resztki godności. Podczas procesu stała za mną murem, załatwiła najlepszego adwokata i broniła mnie przed całym światem, który się uparł, żeby mnie dobić. "Najlepsza matka świata, na którą nie zasłużyłem..."
Niall i Harry nie dostali takiej kary jak ja. Harry'emu, ze względu na stan zdrowia, fizyczny i psychiczny, zamienili odsiadkę na pięćset godzin robót społecznych po ukończeniu rehabilitacji. Z tego, co mi mówił, to już się z tym uporał i obecnie walczy z biurokracją, zakładając warsztat samochodowy. Nialler odsiedział dziewięć miesięcy i wypuścili go za dobre sprawowanie. Farciarz. A miał wyrok na półtora roku.
Jennifer pojawiła się tylko na procesie. Blada jak ściana, ze łzami w oczach. Zeznawała jako świadek, w sprawie śmierci rodziców. Przeciwko mnie. Ale nie miałem jej tego za złe. Wiedziałem, że robi to, co uważa za słuszne i nawet jeśli mnie tym pogrążyła, to kochałem ją dalej tak samo mocno, jak w dniu naszego pożegnania. Natomiast Jim wpadł do mnie kilka razy. Powiedział, że Jenny ukończyła szkołę i teraz poszła na kurs związany z bibliotekoznawstwem. Z pomocą Nialla i Scarlett otworzyła w mieście własną księgarnię. "I według słów Jima ciągle na mnie czekała..."
Od Jima dowiedziałem się też, co z Louisem. Na odwyku był trzy lata z przerwami. Teraz sam zaczął pracować w tym ośrodku, żeby pomagać innym wychodzić z uzależnień. Podobno kiedy tylko mógł, poleciał do Chicago i błagał na kolanach El, żeby mu wybaczyła. I przy okazji skuł mordę jej przyjacielowi, którego pomylił z jej facetem. Za to Els obraziła się na niego jeszcze bardziej. Dopiero niedawno zaczęli znowu ze sobą rozmawiać. Na razie przez Skype'a. "Kwestia czasu."
Serio, nie spodziewałem się, że po wyjściu z więzienia będę tak dobrze o wszystkim poinformowany. Każdy na siłę chciał mnie uszczęśliwić informacjami. Jak to dobrze, że teraz mogę to wszystko zobaczyć, nie tylko o tym usłyszeć. Cztery lata to cholernie dużo czasu... I tak powinienem się cieszyć, że nie dowalili mi piątego roku, ot tak, w prezencie.
"Ale w sumie można powiedzieć, że wszyscy powoli stają na nogi, podnoszą się po tym makabrycznym 2015 roku..."

Szedłem z uśmiechem na twarzy w stronę centrum miasta. Normalnie miałem ochotę uściskać każdego przechodzącego człowieka. Nareszcie! Jestem wolny. W każdym tego słowa znaczeniu.
Minąłem zakręt prowadzący do mojego domu. Jasne, powinienem pójść zobaczyć się z mamą, siostrą, przyjaciółmi, którzy już mnie uprzedzili o powitalnej imprezce, ale najpierw musiałem zobaczyć kogoś innego. Od Niallera się dowiedziałem, że za jakieś dziesięć minut wyjdzie z pracy. Szybko trafiłem pod podany adres i stanąłem na wprost księgarni, po przeciwnej stronie ulicy.
Wyszła, wołając jeszcze coś do osoby stojącej w środku. Zamknęła drzwi, śmiejąc się z usłyszanej odpowiedzi. Wyglądała wspaniale. Długie włosy rozwiewał jej wiatr, czarna bokserka była wsunięta w długą zieloną spódnicę, którą chyba miała na sobie, kiedy pierwszy raz przyszła do naszej kryjówki. Poprawiła torebkę na ramieniu i rozejrzała się, chcąc przejść przez ulicę. I wtedy mnie zobaczyła. Zamarła w pół gestu. "Chyba myślała, że jej się przywidziałem." Uśmiechnąłem się bezwiednie. Odwzajemniła to jakby z niedowierzaniem i błyskawicznie przebiegła przez ulicę. "Dzięki Bogu, że nic nie jechało!"
Stanęła przede mną, niepewnie przygryzając wargę.
-Jesteś...- Powiedziała cicho.- Wróciłeś.
-Już więcej cię nie zostawię.- Pokręciła głową ze łzami w oczach i rzuciła mi się w ramiona. Przytuliłem ją mocno, chowając twarz w jej włosach. Nareszcie. Nareszcie trzymam mój skarb. Nie mam zamiaru go więcej wypuszczać z rąk.
Uniosłem ja lekko w górę i okręciłem wokół własnej osi. Zaczęła się głośno śmiać, mocniej obejmując mnie za szyję. Postawiłem ją znowu na ziemi i odgarnąłem jej z czoła włosy, które opadły jej na twarz.
-Wybaczyłaś mi?- Zapytałem. Na chwilę spoważniała.
-Zrobiłam to już cztery lata temu. Wtedy na sali sądowej, kiedy do wszystkiego się przyznałeś i powiedziałeś, że szczerze żałujesz. Widziałam w twoich oczach, że mówisz prawdę. I już wtedy wiedziałam, że nie mogę ci nie wybaczyć. Bo to, że cię kocham jest mocniejsze niż jakakolwiek nienawiść.




Her light is as loud as many ambulances as it takes to save a savior...
Would he say, he's in L-O-V-E? Well, if it was me, then I would...
We don't wanna be like them, we can make it till the end, nothing can come between you and I...
I don't care what people say when we're together...
Let me be the one to light a fire inside your eyes...
You know I'll be your life, your voice, your reason to be...
Cause this love is only getting stronger...
Baby, you light up my world like nobody else...
Maybe we're fireproof...
Cause you make me strong...


~~THE END~~



______________________________________________________
Oto przed Wami zakończenie bloga! Czas na tradycyjne małe podsumowanie:


"Would you know my name? I know I don't belong here in HEAVEN..."

STATYSTYKI

Blog prowadzony od dnia 10 lipca 2014 roku do dnia 7 kwietnia 2015 roku, przez 9 miesięcy (269 dni).

Łączna liczba wyświetleń: 34 685
Łączna liczba komentarzy: 739
Liczba obserwatorów: 32

Ilość postów: 30
w tym:
prolog, 24 rozdziały, epilog,
2 posty ogłoszeniowe,
2 posty związane z nagrodami.
Ilość zakładek/stron na blogu: 5

Najczęściej otwierane posty:
CHAPTER 16: Baby, look...
CHAPTER 15: Never felt like this...
CHAPTER 13: One way or another...

Najczęściej otwierane strony:
SPIS TREŚCI
KONTAKT
BOHATEROWIE

Odbiorcy:
Polska- 31 998 wyświetleń
Stany Zjednoczone- 623 wyświetlenia
Francja- 491 wyświetleń
Niemcy- 305 wyświetlenia
Holandia- 298 wyświetleń
Bangladesz- 150 wyświetleń
Kenia-  137 wyświetleń
Indie- 83 wyświetlenia
Rosja- 58 wyświetleń
Wielka Brytania- 19 wyświetleń
a także:
Turcja
Ukraina
Hiszpania
Belgia
Włochy
Grecja
Słowacja
Czechy
Węgry
Norwegia
Szwecja
Irlandia
Algieria
Wenezuela
Argentyna
Bułgaria
Rumunia
Austria


Nagrody:
5 nagród Liebster Blogger Award przyznawanych przez innych blogerów


Blog został zaprezentowany w trzech spisach:
Spis Opowiadań o One Direction
Spis Blogów 1D
Blogobranie

Wykonanie szablonu:
Daisy Angel

Wykonanie zwiastunu:
Roxanne xD


Podsumowanie za nami. Zakończyłam kolejnego bloga!

Nigdy bym nie przypuszczała, że napiszę w całości choć jedno opowiadanie, a tu proszę: kończyłam "Everything's...", zabieram się za jego drugą część, czyli "Nothing's...", ukończyłam teraz "Would...", a w przygotowaniu mam "Dance...". Jestem w szoku, że jakimś dziwacznym zbiegiem okoliczności udało mi się to pogodzić z uczelnią, kolokwiami i innymi obowiązkami, na dodatek pozaliczałam jak na razie wszystkie kartkówki, egzaminy i nic nie musiałam poprawiać... Wow, wielkie wow, biorąc pod uwagę mój tryb uczenia się xD

Wiem jednak, że nic nie osiągnęłabym bez Waszego wsparcia. Dziękuję za ten niesamowity support, za pomoc duchową w trudnych chwilach, za cierpliwość, gdy nie dodawałam długo rozdziałów, za nie poganianie mnie, za wywoływanie mojego uśmiechu, nawet kiedy miałam ochotę się rozryczeć, za wszystkie komentarze, obserwowanie moich kont, za polecanie mojej pisaniny innym... Bez Was nie byłabym tu, gdzie jestem i za to MASSIVE, MASSIVE THANK YOU!!! <3 <3 <3

Na koniec mam małą prośbę: byłoby mi miło, gdyby każdy, kto czytał tego bloga, napisał komentarz. Wystarczy buźka, sam znak, świadczący o Waszej obecności :)

Jeszcze dodam, że będę tu pewnie zamieszczała posty informacyjne o kolejnych blogach, więc czekajcie na zwiastuny i krótkie wprowadzenia :P

Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo za wszystko!!!



Do zobaczenia na "Nothing's..." i w niedalekiej przyszłości na "Dance..." ^^
Buziaki ;***
Roxanne xD

59 komentarzy:

  1. płacze, jeden z najlepszych blogów jakie czytałam :') Zrób coś dalej z tą historią, wierze, że Ci się uda xx Gorące buziaki i uściski <3!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bardzo jestem z Cb dumna �� juz kolejne opowiadanie dokończyłaś. Niesamowita jesteś ! Nie będę sie długo rozpisywała bo Ty juz chyba dobrze wiesz jak zakończenia Twoich blogów na mnie działają ;) a jeśli nie to polece Ci( jeszcze raz, tak samo jak w przypadku "Everything's...") proszę przeczytaj( jeśli masz czas) wszystkie moje komentarze w tym ff. Na końcu podwój te wszystkie emocje razy 2 i będziesz wiedziała co czuje teraz przy epilogu :* wdzięczna za wszystko i życząca powodzenia, Gaba ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem :D ostatnio zaczęłam sama czytać od nowa "Everything's..." i wracałam do waszych komentarzy ;P
      Dziękuję <3

      Usuń
  3. Płacze i śmieje się jednocześnie. Jak ty to robisz? Jak można pisać takie wciągające historie które wzruszają i wciągają tak bardzo ze nauka wydaje się na drugim miejscu choć nie powinna! :D kocham cie normalnie uwielbiam. Jesteś moją ulubioną autorka i czekam na jakoś książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak mi wyszło... A u mnie nauka ostatnio jest zawsze na drugim miejscu xD
      Dziękuję <3

      Usuń
  4. Płaczę :'( Blog był świetny ! Najlepszy jaki czytała oprócz twoich oczywiście ! Umiesz świetnie przekazać uczucia bohaterów dzięki temu mamy wrażenie , że to dzieje się naprawdę ! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział na " Nothing ... "
    Twoja wierna czytelniczka :) Anne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak ci się podobało ;***
      Dziękuję <3

      Usuń
  5. Płaczę... ;( Nie mogę uwierzyć że to już koniec "Would..." ... Strasznie się zżyłam z tą historią...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde strasznie szkoda , że to już koniec. Teraz pozostaje czekać tylko na Dance i nowe rozdziały na Nothing's. Naprawdę dziękuję ci za to że umiesz prowadzić tak wspaniałe blogi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dance..." pojawi się chyba z opóźnieniem... Na razie ciężko mi jest to zorganizować, za dużo mam zobowiązań na uczelni... Za dużo materiału do nadrobienia.
      Dziękuję <3

      Usuń
    2. "Dance..." pojawi się chyba z opóźnieniem... Na razie ciężko mi jest to zorganizować, za dużo mam zobowiązań na uczelni... Za dużo materiału do nadrobienia.
      Dziękuję <3

      Usuń
  7. To jak? Zaczynamy c'nie??
    Po 1. Ryczę. Ryczę jak bóbr. Nigdy nie spodziewałam się, że po zakończeniu tego bloga będę płakała.
    Po 2. Skończyłaś bloga więc mogę już zacząć czytać go od początku. Tak sie cieszę!! Jupi!
    Po 3. Zajmie mi to z 4 godziny. Uuu nie. Chyba nie skończę czytać drugiego razu jeszcze dzisiaj. Jutro mam szkołę :-( Chociaż, nie! Wróć. Mogę udawać chorą. Tak! To jest to.
    Po 4. Poleciłam dzisiaj jakiejś dziewczynie na fb twojego bloga.
    Po 5. Ja wspaniała, genialna postanowiłam przed snem sprawdzić czy nic nie dodałaś. Wchodzę... Paczę... Jest! Jest! Rozumiecie to ludzie! Dodała nowy rozdział! No nie mogę się opanować. :-D
    Po 6. Co mam jeszcze napisać? Że rozdział zajebisty? Że masz odmnie podziękować rodzicom, że stworzyli takie cudo - Ciebie? Że masz kupić odmnie dla mamy jakieś ciastka i powiedzieć, że odwaliła kawał dobrej roboty rodzac Ciebie?
    Po 6. Swoją drogą najlepiej dla Ciebie będzie jak zrobisz dwa ostatnie Że... xD
    Po 7. Rozdział:
    Atrakcyjny (?)
    Boski
    Cudowny
    Doskonały
    Ekscytujacy
    Fajny
    Ge-Niall-ny
    Hiperowy
    Interesujacy
    Jest taki hjdhjjjgf
    Kochany
    L (nie wiem co wymyślić pomóż!)
    Miód-cud-malina
    Niesamowity
    Ooooo. Wonderful
    Poprostu świetny
    Rewelacyjny
    Super
    Taki miód-malina
    Uroczy
    Wow
    Yyyy... brak słów
    Zajebisty
    Po...(który to był ostnio? A 7! To teraz...) Po 8 Nie wiem co napisać. Brak słów, chociaż, chyba wszystko wyraziłam alfabetem w podpunkcie 7 xD
    Po 9. Chyba powinnam już kończyć, ale jak o tym pomyślę to znowu zaczynam płakać :'(
    Po 10. Oki. Ola, ogarnij się.
    Po 11. Życze Ci kochana weny. Duuuuużo, duuuuuuuuuużo weny. Kasy [na te ciasteczka (mogą być czekoladki) dla mamy], powodzenia z innymi opowiadaniami.
    Po 12. Kiedyś napisałaś, że to opowiadanie Ci nie wyszło i takie tam inne. Dość długo nad tym myślałam. Powiem tak. Każde twoje opowiadanie jest niesamowite, wyjątkowe. Jest inne niż reszta. Do tego bardzo, ale to baaadzo się przywiązałam.
    Po 13 (chyba). ZNOWU piszę na telefonie i ten komentarz wymagał całej godziny.
    Jeszcze raz 11
    :*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOW *o* piękny, dłuuugaśny komentarz, czyli to, co Roxanne lubi najbardziej ^^
      Powiem tyle:
      DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ <3 <3 <3

      Usuń
  8. A! I jeszcze:
    Po 14. A pocałunku na końcu to już nie łaska napisać? xD
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  9. Ryczę jak chyba każdy ;(
    Zayn odsiedział swoje i teraz będzie szczęśliwy z Jen.
    W tym opowiadaniu każdy w jakimś stopniu miał swój happy end :) i bardzo dobrze bo na to właśnie liczyłam.
    Podsumowując epilog jest dwqjfenvrbojgnfbnjn niesamowity :D
    Nadal ryczę bo tak świetnie opisujesz uczucia bohaterów.
    Nie mogę uwierzyć, że to już koniec "Would...".
    Teraz pozostaje mi tylko czekać aż zaczniesz "Dance..." i na nowy rozdział "Nothing's..."
    Pozdrawiam :)
    ~Caroline.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś udało mi się doprowadzić do happy endu :D
      Dziękuję <3

      Usuń
  10. kochana, super, ale 4 lata w zawieszeniu na pięć, oznacza, że jeśli w ciągu 5 lat coś sie stanie, coś go obciaży, on coś zrobi wtedy ma odsiadkę. Więc chyba coś pokręciłaś, radzę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie jest przypadkiem w ten sposób, że podczas tej odsiadki jeśli popełni jakieś wykroczenie, to ma dłuższą karę? Ja tak to rozumiem, ale jest to szczegół techniczny, który wymaga sprawdzenia... Jakoś nie próbowałam wyszukiwać tego typu haczyków i podobne potknięcia mogą się zdarzać, niestety. Jeżeli to faktycznie błąd, to przepraszam.
      Poprawiać już nie będę, bo to chyba nie ma sensu, to tylko jedno czy dwa zdania, ale jeśli będę kiedykolwiek nad tym jeszcze pracowała, to coś z tym zrobię :)
      Dzięki za czujność ;)

      Usuń
  11. @up co jest nie tak?

    Ja przyczepię się do tego:
    nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku
    Chyba wykazali wtedy, że to była śmierć na miejscu? Jak nie, to zwracam honor ^^"

    Parę przecinków zabrakło, poza tym nie widzę błędów ^^"

    Cóż, generalnie blog był bardzo fajny, nie zawiódł mnie... ale nie wydaje mi się, że dałabyś radę to wydać. Mam wrażenie, że główny wątek był zbyt oklepany, a fabuła zbyt przewidywalna... Oczywiście nie mówię, że nie udało Ci się nas zaskakiwać, jak na bloga ten był jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek znalazłam, ale... na książkę chyba trochę brakuje. Mam jednak wrażenie, że gdybyś wymyśliła własnych ciekawych bohaterów i niepowtarzalną fabułę (a wiem, że dałabyś radę), napisałabyś świetną powieść dla nastolatek. Biorąc pod uwagę język i humor, jakimi się posługujesz, myślę, że mogłabyś odnieść sukces ^^

    To tyle z mojego pustosłowia ^^ trzymaj się i czekam na kolejnego bloga! (tego o Lou przede wszystkim ^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hemm, kolejne szczegóły techniczne... Pomińmy je milczeniem ;P
      Może masz rację. Mnie też się wydaje, że sporo tej historii brakuje, ale mimo wszystko spróbować nie zaszkodzi... Zobaczymy, jak coś, to mam jeszcze parę ciekawych pomysłów :D
      Dziękuję <3

      Usuń
  12. Świetny epilog :)
    Też zrobię małe podsumowanie :) opowiadanie było super, przyjemnie się je czytało, język i humor, o których wspominała Anon jak zawsze idealne ;P
    Było to opowiadanie o jednym z moich ulubionych członków zespołu, ale... Dzięki za Jima Sorseta XD jak dla mnie najlepsza postać na "Would..."
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, wiem, wiem, Jim wymiata :D a, i proszę nie zapominać o profesorze Hollinsie... Moim zdaniem on też zasługuje na owacje na stojąco xD
      Dziękuję <3

      Usuń
  13. Aww zakończenie jest takie wzruszające. Czuję się jakbym była na jakimś wyciskaczu łez.
    Zayn i Jen w końcu razem czyli wszystko jest zdecydowanie na swoim miejscu.
    Nic dodać nic ująć ten blog był świetny. Może i przewidziałam kilka wątków, ale tak jakoś wyszło hehe.
    Do zobaczenia na "Nothing's..." i "Dance..." na które już nie mogę się doczekać bo to moje klimaty więc wiesz :D
    Aaa i zapomniałam dodać, że poryczałam się jak głupia :D Pływam sobie w kajaku.
    Agnieszka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego rejsu w kajaku xD
      Wiem, niektóre momenty były na serio przewidywalne, ale mam nadzieję, że w paru chwilach was też zaskoczyłam ^^
      Dziękuję <3

      Usuń
  14. Rycze jak glupia :'(
    Piękne zakończenie jesteś genialna :**
    Juz nie moge doczekać sie kolejnych rozdzialow z Nattie ❤ no i kolejnego opowiadania :))
    PS za bledy przepraszam pisze na telefonie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, ja też walę błąd na błędzie, gdy piszę z fona, oficjalnie nienawidzę autokorekty -.-
      Dziękuję <3

      Usuń
  15. O matki genialny epilog. Myśle że na pewno bedzie mi brakować tego opowiadania i w przyszłości do niego wróce. Nie moge doczekać się kolejnych, masz talent i mam nadzieje że kiedyś tam w przyszłości będe mogła przeczytać twoją książke. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały epilog chyba lepiej tej historii nie dało się zakończyć :]. Popłakałam się.
    Chyba każdy lubi jak są szczęśliwe zakończenia :)
    A o czym będzie konkretnie "Dance..." ? Fajnie, że tam głównym bohaterem będzie Harry.
    Pozdrawiam, Cynical Caroline.
    save-me-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dance..."... ekhem, no cóż... wsadzimy Harry'ego do brytyjskiego Tańca Z Gwiazdami... i nie, to nie jest żart :P
      Dziękuję <3

      Usuń
  17. Wspaniała historia :)
    Uwielbiam Twoje opowiadania <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialne opowiadanie. Nie czytalam go od samego poczatku, ale kiedu zaczelam w srodku nie moglam sie oderwac. Dzieki, ze go napisalas i wielokrotniwisprawilas usniech na mojej twarzy. :*
    @Tyska1993

    OdpowiedzUsuń
  19. Nosz normalnie! Kocham i to opowiadanie i ciebie, za to, że napisałaś coś tak cudownego! Czytam mnóstwo blogów i Twój znajdywał się przez cały czas w czołówce. Nie wiem co ma Ci napisać, bo jestem tak mega wzruszona i jeszcze w tle leci mi piękna muzyka, po prostu żyć nie umierać. Nie mogę się doczekać "Dace...".
    Bardzo Ci serdecznie gratuluję! Kawał dobrej roboty!
    Ciepłe pozdrowienia i jeszcze raz dziękuję :* <3
    Sophie xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww... miałam już nie wchodzić na tego bloga, ale wlazłam w moją zapchaną skrzynkę mailową i znalazłam wiadomość: Masz nowy komentarz! Okej, wchodzę... i jedyne, co mogę powiedzieć, to:
      THANK YOU VERY MUCH <3 <3 <3

      Usuń
  20. Kochana szalejesz z tymi blogami :).
    Jednak nie mogę ukryć faktu, że bardzo mnie to cieszy bo lubię czytać to co stworzysz!
    Jak zwykle musiałam się popłakać czytając tą historię, aj ryksa ze mnie haha.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  21. O rany! I kto by wczoraj pomyślał (wczoraj zaczęłam czytać), że jak dzisiaj skończę będę ryczeć?! No kto? Bo na pewno nie ja!
    Ja nie mogę! Cudo, boskie, świetne, piękne cudo! Nie no nie mogę się uspokoić! Po prostu kocham cię a tego bloga! ;**
    Nic dodać, nic ująć. I tak się cieszę, że zakończyłaś happy endem <3 Aww.. Po prostu brak mi słów i nie wiem, co jeszcze mogę napisać xd To było piękne kilka godzin czytania ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww, dziękuję za te wspaniałe słowa *.* cieszę się, że ci się podobało i nawet parę ładnych tygodni po zakończeniu ludzie dalej zostawiają swoje opinie ^^
      Thank you <3

      Usuń
  22. Boże, cudowny!! Wreszcie jakieś szczęśliwe zakończenie! Proszę, napisz dalszy ciąg bo kurde nie wytrzymam :D mistrzostwo świata!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale dalszego ciągu nie będzie, jak pisałam, nie mam żadnego pomysłu :/ zakończmy to po prostu słowami: "...i żyli długo i szczęśliwie...", co ty na to? ;P
      Dziękuję <3

      Usuń
  23. Blog został nominowany do Bloga Miesiąca: Maj. Po więcej informacji zapraszam na stronę: http://spis1d.blogspot.com/
    Pozdrawiamy, S1D ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham to! Tak bardzo dziękuję ci za tego bloga, popłakałam się <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, że zechciałaś to przeczytać ;*** love ya <3

      Usuń
  25. Strasznie dziękuję za tego bloga, blog cześciowo opisał moje życie dokładniej przyjaciele mieli problem z narkotykami ale na szczęście wszystko dobrze sie skończyło... Jeszcze raz dziękuję !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję, że przeczytałaś :) love you <3

      Usuń
  26. Hej! Czuję się jak idiotka trochę, ale lepiej późno niż wcale, co nie?. Pomyślałam sobie wczoraj: " Kinga, głupku, jak mogłaś nie przeczytać wszystkich blogów Roxanne?!" Za miesiąc zacznie się szkoła (idę do najbardziej "renomowanego" liceum w mieście, z ostrymi zasadami i totalnym brakiem czasu wolnego) i nie będę miała czasu nadrobić wszystkich twoich dzieł. Więc tak oto dzisiaj przeczytałam to opowiadanie. Wiadomo, bestseller by z tego nie wyszedł, ale i tak jak zawsze było świetnie. Oczywiście były "prawne" niedociągnięcia, jednak to nie są kodeksy a opowiadanie i to tu nie było najważniejsze. Teraz się tylko zastanawiam, co lubię bardziej: historię o Nattie czy o Jennifer. Kurczę, chyba się nie zdecyduję. W sumie dwa są zupełnie inne. To było fantastyczne, mimo swoich niedociągnięć, które tylko dodawały mu uroku. Jak wiadomo nie napiszę, że płaczę i nie mogę się uspokoić, bo ja po prostu nie umiem za bardzo płakać, ale na swój sposób odebrałam te emocje, więc spełniłaś swoje autorskie zadanie
    all the love
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten blog był genialny!!!
    LOVE <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow! Czytałam twoje opowiadanie z zapartym tchem i miękkimi kolanami. Od początku przeczuwałam że będą razem, jednak nie spodziewałam się że to Zayn spowodował ten wypadek. Gdy przeczytałam że przyznał się do wypadku aż dech mi zaparło jeszcze bardziej! Pokochałam to opowiadanie i na pewno jeszcze nie raz tutaj wejdę i je przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny blog. Uwielbiam ;* <3

    OdpowiedzUsuń