niedziela, 24 sierpnia 2014

CHAPTER 6: I've tried to ask myself, should I see someone else...

-Dobra, łamagi, nie mamy czasu, żeby ćwiczyć każdego z osobna!- wrzasnęła trenerka po pierwszej, morderczej godzinie w-fu. Oparłam ręce na kolanach, nieludzko zmęczona po wykonaniu piętnastu okrążeń sali, dwudziestu dwutaktów i około czterystu ćwiczeń z podawaniem piłki kolejnym zawodnikom. Na ławce siedziała Scarlett i klęła na każdą źle poprowadzoną akcję. "Przeżywa jak mrówka okres." pomyślałam ciężko sapiąc. Nie miałam siły nawet, żeby się uśmiechnąć. "I o to chodziło. Chciałaś odreagować, racja?" Racja, racja.
-Niektórzy z was są do niczego, a za chwilę zaczyna się sezon i musimy wybrać zawodników do drużyn. Brakuje nam kilku rezerwowych u chłopaków i dwie zawodniczki plus rezerwowe u dziewczyn. Podzielę was na drużyny, gramy pełną godzinę!- dmuchnęła w gwizdek i ustawiliśmy się na linii.
Pięknie. Trafiłam do drużyny z Zaynem. Bosko. Jak poda do mnie piłkę, to będzie cud. "Na podwórku ci ją odrzucił, pamiętasz?" Jasne, tylko nie mam pewności, że to był on. Ustawiliśmy się na boisku i na kolejny gwizdek nauczycielki zaczęliśmy grę. Jakiś chłopak podał do mnie piłkę i zaczęłam kozłować biegnąc sprintem wzdłuż linii boiska. Odgrodziłam się ręką od blokującego mnie Nialla i podałam dołem do wysokiej brunetki. Spróbowała rzucić do kosza, ale piłka odbiła się od obręczy i wpadła w ręce jakiejś blondynki z przeciwnej drużyny. Kurdee.
Jakieś pół godziny i około dziesięciu punktów później byłam znów zlana potem, ale zadowolona, bo trafiłam dwa razy do kosza dając naszej drużynie dwupunktową przewagę. Zayn omijał mnie szerokim łukiem i wolał, żeby piłka wpadła w ręce przeciwnika niż żebym ja wrzuciła ją do kosza. "Chore. Po prostu chore. Co mu aż tak we mnie nie pasuje?!" wkurzałam się, gdy piłka znowu trafiła do Harry'ego. Zablokowałam go, ale to nie pomogło. Jego drużyna zdobyła kolejne punkty. Jedyne co uzyskałam, to pełen zadowolenia uśmiech na jego twarzy, gdy przypadkowo otarłam się o jego ramię. Cholera.
-Ruszajcie się, jesteście jak jakieś pieprzone ślimaki!- wrzasnęła trenerka. "Ale siekiera. Już ją lubię za taki wycisk." Piłka wypadła poza boisko, Zayn miał wyrzucić ją z autu.
-Podaj!- krzyknęłam blokując jakiegoś niskiego, wątłego chłopaczka, którego widziałam chyba na chemii. Pan Malik popatrzył na mnie przez chwilę, a potem podał piłkę jakiejś Anne. Przygryzłam wargę powstrzymując się od głośnego przekleństwa. Pognałam pod kosz, żeby odebrać piłkę i wtedy nagle wylądowałam na parkiecie. "Ale boli..." jęknęłam czując już rosnącego na biodrze siniaka.
-To był faul, Horan!- krzyknęła nauczycielka. Z trudem podniosłam się z boiska. "Auaaa!"- Możesz grać, dobrze się czujesz?- zapytała takim głosem, że nie śmiałam zaprzeczyć.
-Wszystko okej.- podniosłam kciuk w górę masując delikatnie biodro.
-Dobra, Sorset, dajesz rzuty karne. Masz dwie szanse.- wcisnęła mi w ręce piłkę.- Stawaj na linii. Jak trafisz oba, to twoja drużyna wygra. Wyobraź sobie, że to najważniejszy mecz twojego życia, a trybuny pękają w szwach, żeby zobaczyć twoje rzuty. Musisz trafić.- "Nie ma co, genialna motywacja. Super, że nie stresuję się przed ludźmi, bo taki widok w wyobraźni nie skończyłby się dobrze."
Ustawiłam się na linii. Szybko oceniłam odległość. Jakieś pięć metrów do kosza... Może nawet mniej. Uniosłam piłkę na ugiętych rękach i lekko podskoczyłam wrzucając piłkę do kosza. Nie dotknęła obręczy, prześlizgnęła się przez siatkę i odbiła się parę razy od parkietu wracając prosto w moje ręce. Perfekcyjny rzut. Jeszcze jedna szansa. Dokładnie powtórzyłam poprzedni ruch i piłka ponownie wylądowała w koszu. "Taaak!"
-Nieźle, Sorset.- trenerka spojrzała na mnie z uznaniem.- Chciałabyś dołączyć do drużyny?
-No jasne!- nie wahałam się ani chwili. Od zawsze chciałam grać w kosza.
-To super. Treningi zaczynają się w przyszłym tygodniu, Wilson ci wszystko wytłumaczy.- kiwnęła głową w stronę Scarlett, która uśmiechała się szeroko do mnie ze swojego miejsca na ławce. "Udało się. Jestem w drużynie..."



-Co ci odbiło, żeby z nią gadać?
-A co tobie odbiło, że reagujesz na nią jak na jakiegoś komara?- odciąłem się zakładając czystą koszulkę po prysznicu.
-Bo jest cholernie wkurzająca? Czepia się wszystkiego, a w szczególności mnie.- mruknął Zayn.
-Ciebie to w ogóle nie wolno tknąć, bo od razu się izolujesz. Co ci się stało? Jeszcze przed wakacjami byłeś zupełnie inny.
-Nic mi nie jest!- "Jasne. To czemu łazisz taki wkurwiony?"- A ta cała Jennifer to wpieniająca laska, jeszcze wspomnisz moje słowa.
-Ty, stary, może ona się tobie podoba? I nie wiesz, co zrobić, żeby zauważyła w tobie faceta, bo liczy tylko na przyjaźń?- wypaliłem i zobaczyłem, jak Malik spina się i rzuca z wściekłością ręcznik na podłogę.
-Wiesz co, Horan? Pierdol się.- złapał plecak i wypadł z szatni na korytarz.
-Co go ugryzło?- zwróciłem się do Harry'ego. Styles siedział na ławce i maślanym wzrokiem gapił się w ścianę. "Kolejny nie do życia. Co za ludzie..." jęknąłem w duchu machając kumplowi ręką przed oczami.- Hazz!
-Co?- podniósł na mnie nieprzytomny wzrok. "Ja pierdzielę..."
-Zakochałeś się czy co?
-Ma zajebiste nogi.- powiedział.
-Kto? Jen?
-Aha.- przytaknął, a ja walnąłem się z całej siły ręką w czoło. "Zakochany kundel."
-Super i co? Będziesz do niej startował? Jak na razie masz u niej minus trzysta punktów.- stwierdziłem sarkastycznie chowając ciuchy do plecaka.
-Nie moja wina, że jak ją widzę, to mnie ścina.- popatrzyłem na niego i ryknąłem śmiechem.
-Serio?! Wina, ścina? Poetą będziesz? Może jeszcze piosenkę dla niej napiszesz?
-Jak na razie planuję tylko ją uwieść i przelecieć.
-Uważaj, bo jeszcze ci się da.- wyszedłem na korytarz. Zaraz miałem mieć chemię. "Na głodnego nic do głowy nie wejdzie... Żebym jeszcze chciał, żeby mi coś weszło do tej głowy." pomyślałem zatrzymując się przed automatem ze słodyczami. Wyciągnąłem dwa batoniki i puszkę z energetykiem, żeby nie usnąć i ruszyłem pod klasę. Jeśli Towers planuje jakąś kartkówkę, to chyba ją zastrzelę. Niech najpierw przeczyta podręcznik "Jak skutecznie nauczyć beznadziejnego przedmiotu". Oby Malik miał potem dobry humor, bo jeśli mi tego idiotyzmu nie wytłumaczy, to będę kiblował. Swoją drogą, ciekawe jakim cudem on się zna na tych fizykach, chemiach, matematykach itp. itd?
-O cześć, Jen!- pod klasą siedziała moja nowa znajoma. Podniosła wzrok znad książki.
-Cześć, Niall.
-Co czytasz?- klapnąłem na podłogę obok niej i odwinąłem z papierka Snickersa.
-Książkę.- odpowiedziała odkrywczo.
-No co ty nie powiesz.- zironizowałem. "Sam bym w życiu na to nie wpadł!"
-Jenni...fer.- Eleanor Calder właśnie przeszła zawał serca na widok swojej przyjaciółki siedzącej obok mnie. Jeśli mam być szczery, to Zayn i Harry budują ten cały wizerunek bad boy'ów. Nie przeczę, fucha mi się podoba, bo trzepiemy kasy jak lodu, ale nie ma sensu zrównywać z ziemią wszystkich dookoła.
-Emm... Mogę z tobą chwilę pogadać?- Els przestępowała z nogi na nogę patrząc na mnie nerwowo. "Czy ja gryzę?"
-Jasne.- Jen szybko podniosła się z podłogi nawet na mnie nie patrząc.- Na razie, Niall.- odeszła pod ścianę z Eleanor. "Nie boi się innych, nie przejmuje się, co ludzie o niej pomyślą... Zdecydowanie warto się z nią zaprzyjaźnić..."



-Czy ty masz pojęcie, z kim rozmawiałaś przed chwilą?- "krzyknęła" szeptem Els.
-Tak. Niall Horan.- odpowiedziałam zdecydowanie. "No, chyba że to jego sobowtór."
-Serio chcesz się z nim kumplować? Przecież on nie marzy o niczym innym, niż żeby się tobą zająć... w sensie zaciągnąć do łóżka.- zerknęła nerwowo na chłopaka, który kończył batonika przeglądając jakiś zeszyt.
-Nie sądzę. Gadałam z nim przed w-fem i był całkiem spoko... Stwierdził, że woli blondynki.
-Nie powiedziałabym. Jego obecna dziewczyna jest ruda.
-Ta, co siedziała przy ich stoliku?- El skinęła głową.
-Tak. Ale inni też mówią, że jest jego przyjaciółką z korzyściami.- oznajmiła unosząc brwi. Znowu nerwowe spojrzenie w kierunku Nialla. "Spokojnie, dziewczyno... On raczej nie gryzie, wścieklizny chyba też nie ma, bo by było widać. Zresztą, gdyby miał wściekliznę czy inne choróbsko, to przeniósłby je drogą płciową i połowa dziewczyn w szkole miałaby to samo. Jeżeli to prawda, co o nim mówią."
-Okeeej.- nie potrzebowałam tej wiedzy, naprawdę. Ale znam już Eleanor Calder na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że jak chcę plotek, to muszę pójść do niej. Wie wszystko o wszystkich. Wiadomości prawdziwe przeplatane z plotkami. Ciekawe, co ludzie gadają o mnie. "Chyba wolę na razie nie wiedzieć..."- A co wcześniej chciałaś mi powiedzieć?
-Czekaj... A! Już wiem! Podobno...- zniżyła głos. Kolejna ploteczka.- Podobno dyrektor jednak nie zrezygnuje z naszej tradycji i za dwa tygodnie robią nam imprezę!- zmarszczyłam brwi. Nie bardzo wiedziałam, o co chodzi.
-El, jakbyś zapomniała, to jestem tu nowa i nie mam pojęcia, o jakiej imprezie mówisz.- dziewczyna westchnęła i pociągnęła mnie na parapet.
-Co roku nasza szkoła organizuje imprezę halloweenową.- wyjaśniła. "Halloween. Ja i to święto nie przepadamy za sobą nawzajem, no ale..."- Ale to nie jest zwykła dyskoteka, tylko bal przebierańców, wiesz, stroje, maski i tak dalej. Potem jest niezła jazda z odgadywaniem, kto był kim. Jakiś czas temu podobno dziewczyna obściskiwała się z innym kolesiem tylko dlatego, że był przebrany jak jej facet, ale nie wiadomo, czy nie zdradziła go już wcześniej... No, w każdym bądź razie, rok temu ktoś podpalił poncz i uruchomił alarm przeciwpożarowy. Połowa ludzi była pijana lub naćpana, więc trudności z ewakuacją, wymiotowanie, tratowanie się nawzajem, ogólna panika, wiesz. I nauczyciele protestowali przeciwko imprezie, ale dyro podobno wyraził jednak na to zgodę.
-Super.- westchnęłam.- Ale na mnie nie licz. Raczej nie przyjdę.
-Jak to?- Els otworzyła szeroko oczy.- Przecież to największa impreza w szkole, nie licząc balu maturalnego!
-Mam żałobę. Moi rodzice niedawno zginęli w wypadku.- powiedziałam cicho przygryzając wargę. Nie lubię tych wspomnień.
-O matko... Przepraszam, przepraszam, nie wiedziałam!- El przytuliła mnie mocno.- Wiesz, zdecydujesz czy chcesz przyjść czy nie... Ale myślę, że bawiłabyś się dobrze. Kurczę, w ogóle nie widać, że masz żałobę.
-Rodzice by nie chcieli, żebym chodziła cała na czarno. Mama zawsze kupowała kolorowe ciuchy, nawet nie patrzyła na te czarne...- zacisnęłam powieki odganiając w myślach obraz moje mamy przy szafie, gdy opróżniała ją z czarnych ubrań. "Wiecznie kolorowa, wiecznie młoda, wiecznie radosna..."- Widzisz?- wskazałam na czarny T-shirt i czarną opaskę we włosach.- Symbolicznie.
-Teraz widzę...- zadzwonił dzwonek.- Cholera, mam zaraz Hollinsa! Ten dziadek zabije mnie za spóźnienie!- w panice zeskoczyła z parapetu i już pędziła korytarzem w stronę sali od angielskiego.- Zastanów się jeszcze nad tą imprezą!- wrzasnęła do mnie zanim zniknęła za rogiem. "Zastanowić się mogę, ale raczej nic nowego z tego nie wyniknie..."
Weszłam powoli do klasy i zajęłam swoje miejsce. Jakimś cudem udało mi się zająć ostatnią ławkę w środkowym rzędzie. Nienawidzę być na widoku na takich przedmiotach jak chemia.
-Dzień dobry, klaso!- do sali weszła wesoła jak skowronek pani Towers.- Jak tam, kochani? Ładny dzień, prawda?- nikt nie miał odwagi się odezwać. Już załapałam tę niepisaną zasadę. Gdy pani Towers pyta nas o samopoczucie lub pogodę czy cokolwiek w tym rodzaju, to znaczy, że będzie pytała albo, co gorsza...- Wyjmijcie karteczki. Sprawdzimy, czego się nauczyliście przez te półtora miesiąca.- właśnie. Albo zrobi kartkówkę. W ławce po ukosie, pod ścianą, Niall jęknął głośno uderzając czołem o blat ławki. "Widzisz, nie tylko ty się "cieszysz" na tę kartkówkę..." pomyślałam kipiąc sarkazmem. Przepisałam polecenia z tablicy i zaczęłam powoli rozwiązywać zadania. "Mol, mol, sześć przecinek zero osiem mola... Mole to ja mam w szafie!" wściekłam się, gdy wynik obliczeń wyglądał jakby ściągnięto go z kosmosu. "Przecież to niemożliwe, żeby objętość wyszła minus czterdzieści sześć mola na decymetr sześcienny!" Desperacko próbowałam naprawić zadanie, ale to było niewykonalne. "Jesteś idiotką, Jen. Kretynką do kwadratu! Miałaś szukać korków."
Ze szkoły wyszłam zła. Szybkim krokiem skierowałam się do domu. Miałam dość szkoły. Jedyny plus dzisiejszego dnia to przyjęcie do drużyny, reszta to jedno wielkie dno. Praktycznie wbiegłam na podwórko i rzuciłam się do drzwi. Wywaliłam na chodnik prawie całą zawartość torby, żeby znaleźć klucze.
-Jim? Jesteś w domu?- odpowiedziała mi cisza. Westchnęłam i ruszyłam do jego gabinetu. Pusto. Sprawdziłam pokoje na górze, łazienkę i salon. Mój brat pewnie siedzi w kościele albo na salce treningowej. Weszłam do kuchni i od razu w oczy rzuciła mi się jaskrawożółta kartka A4 na lodówce.
-"Jenny, jestem w domu dziecka, jak chcesz to wpadnij. Macy bardzo tęskni! Masz w lodówce rosołek od pani Wheeler. Stwierdziła, że trzeba się zaopiekować bożymi sierotkami. Co ja mam z tą babą... Jakby co, to komórka mi padła, będę w domu koło ósmej. Buziaki, Jim."- przeczytałam na głos. Aha. Fajnie. W sumie mogłabym pójść do Macy. Naprawdę dawno tam nie byłam. Odgrzałam ekspresowo rosół i zjadłam go, jedną ręką przekręcając kartki książki, którą dziś wypożyczyłam z biblioteki. Zmyłam po sobie naczynia, spakowałam do torby "Dziwne losy Jane Eyre" i poszłam w kierunku domu dziecka.
-Jenny!- Macy rzuciła mi się na szyję, gdy tylko przekroczyłam próg budynku.- Tęskniłam za tobą!
-Cześć, skarbie.- przytuliłam dziewczynkę i pocałowałam ją w główkę.
-Jenny, kochanie, dawno cię tu nie widziałam!- Rebeka, dyrektorka sierocińca, przemiła kobieta, podeszła do mnie z szerokim uśmiechem i też mnie uściskała.- Przyszłaś do Jima? Jest w rekreacyjnym.
-Właściwie to przyszłam do Macy.- uśmiechnęłam się do dziewczynki.- Dawno jej nie odwiedzałam, ale miałam strasznie dużo na głowie. Nowa szkoła to nie przelewki.
-Jasne, że tak. Nie martw się. Ważne, że dziś przyszłaś. Idziecie do ogrodu?
-A mogłabym zabrać Macy na spacer po mieście? Jakiś plac zabaw czy coś...- Rebeka zmarszczyła brwi i zastanawiała się przez chwilę.
-No dobrze, ale maksymalnie na trzy godziny. O osiemnastej jesteście z powrotem.
-Idziemy się pobawić? Pójdziemy na huśtawki?- Macy zaczęła podskakiwać w miejscu nie puszczając mojej ręki.
-Jeśli chcesz. Tylko biegnij po kurtkę, załóż buty i wychodzimy.- dziewczynka pędem pobiegła po schodach na górę do swojego pokoju i za parę minut wróciła już ubrana.
-Idziemy?
-Idziemy.- wzięłam ją za rękę i otworzyłam jej drzwi.
Szłyśmy chodnikiem w kierunku pacu zabaw niedaleko kościoła. Macy wesoło opowiadała o tym, co ostatnio wydarzyło się w domu dziecka, bez przerwy się śmiała, widać, że była szczęśliwa z powodu tego wyjścia. Otworzyłam furtkę na plac zabaw i Macy od razu pobiegła w stronę zjeżdżalni. Usiadłam na ławce pod ogrodzeniem na wprost zjeżdżalni i huśtawek, wyciągnęłam książkę z torby i zagłębiłam się w lekturze. Co chwilę tylko zerkałam na roześmianą Macy, która już siódmy raz wspinała się na drabinki.
-Safaa! Tylko nie odbiegaj za daleko!- usłyszałam dziwnie znajomy głos, ale nie miałam ochoty odrywać się od historii biednej Jane Eyre. Nagle książka zniknęła z mojego pola widzenia. Podniosłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętą Macy, chowającą mój skarb za plecami.
-Pobaw się ze mną!- zażądała.- Albo nie oddam ci książki!- posunęła się do szantażu. Parsknęłam śmiechem.
-Osz ty, cwaniaro mała!- udałam, że zaczęłam ją gonić, a dziewczynka pisnęła, rzuciła książkę na ławkę, gdzie wcześniej siedziałam i schowała się za drzewem.- Zaraz cię dopadnę...- zaczęłam się skradać w jej stronę. Macy wychyliła się zza pnia i czmychnęła na drabinki. Pobiegłam za nią, ściągnęłam ją stamtąd i zaczęłam się kręcić w kółko trzymając ją w ramionach. Macy śmiała się i piszczała wniebogłosy. Wreszcie zdyszana zatrzymałam się i postawiłam ją na ziemi.
-Zobacz, ta dziewczynka bawi się sama.- wskazała mi niewiele od niej starszą czarnowłosą dziewczynkę siedzącą na huśtawce.- Mogę się z nią pobawić?
-No jasne.- odgarnęłam jej włosy z czoła i poprawiłam kurteczkę.- Leć, zapoznaj się z nią. Założę się, że będzie bardzo dobrą koleżanką.
Macy podeszła wolno do huśtawek i zagadała do dziewczynki. Ona odpowiedziała uśmiechem i za chwilę obie kołysały się na swoich huśtawkach rozmawiając o czymś. Zbiegłam z placu zabaw pod ogrodzenie oglądając się cały czas za siebie. Chciałam wrócić na swoją ławkę i jednocześnie nie spuszczać z oczu Macy. Nagle uderzyłam w kogoś plecami i oboje wylądowaliśmy na ziemi. Podniosłam głowę i jęknęłam w duchu. "Pięknie. Co jeszcze się dziś wydarzy, żeby ten dzień był bardziej beznadziejny?"



_______________________________________________
Proszę bardzo, oto napisany w dwa dni rozdział :) i do tego trochę dłuższy niż poprzedni :D

Dziś mam humor zdecydowanie do dupy. Nie dość, że jutro mam ostatnia godzinę jazdy i egzamin wewnętrzny, po którym (jeśli go zdam!) będę mogła zdać ten normalny egzamin, to jeszcze, jak na kalekę ogólną przystało, zrobiłam sobie coś w nogę. Ni to skręcenie, ni to nadciągnięcie ścięgna, ale kostko boli przy chodzeniu jak cholera i boję się, że będę miała problemy z prowadzeniem samochodu. Bo jak na złość boli mnie kostka u lewej nogi, czyli tej od pedała sprzęgła :-X szlag by to trafił :-/

Następny rozdział pewnie w kolejną niedzielę. Na "Everything's gonna be alright..." mamy już 50 rozdziałów! :D kolejny we wtorek lub środę, ale prędzej środa z przyczyn niezależących ode mnie :P
Dziękuję za komentarze i obserwacje :* <3

I to tyle :* 
Buziaki przesyła obandażowana od kolana w dół
Roxanne xD

36 komentarzy:

  1. To jest Zayn !! AAA! TO JEST ZAYN'I!
    Tak na wstępie chcę powiedzieć że na "Everything..'' nie mogę publikować komentarzy ._.
    Ale zawsze czytam!!
    Saffa ? Siostra Malika prawda?
    Pytam jak głupia.. no jasne że to siostra Malika !
    Harry mi się nie podoba.. dupek i tyle.
    Niall czy Ty i ta rudowłosa..?? Ehh to nie pasuje do Nialla.
    Zayn'i !!
    Sorki poniosło mnie..
    Ale i tak wycze-super-hiper-biście !


    /Polly

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, super kom ;P
      A czemu nie możesz publikować na "Everything's..."? Jeśli to jakiś błąd ustawień, to napisz :)
      Dziękuję <3

      Usuń
    2. To jest jakiś błąd na moim telefonie ( coś się zablokowało ale ja już to naprawiam w ślimaczym tempie xD)


      /Polly

      Usuń
    3. Już się bałam, że ja coś zwaliłam w ustawieniach, a nie jestem za dobra w naprawianiu :) gdybym była, poszłabym na informatykę nie na medycynę :P

      Usuń
  2. No nie.musiałaś zakończyć w takim momencie?Kolejna perspektywa tym razem Niala coraz lepiej.fajnie jest wiedzieć co się dzieje wśród Zayna.Nie mogę się tylko przyzwyczaić że z Harrego zrobiłaś takiego kobieciarza jakoś sobie takiego nie wyobrażam,Życzę ci sprawnej nogi:))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że Harry nie pasuje do tego, co znamy, zwłaszcza ostatnio... Ale potrzebowałam tutaj takiego charakteru, a on niestety nadawał się najlepiej :/ ja też zupełnie inaczej wyobrażam sobie Hazzę, w mojej porąbanej główce jest on bardziej jak Styles z "Everything's..." ;D
      Sprawna noga się przyda, piekielnie boli zwłaszcza przy chodzeniu po schodach :(
      Dziękuję <3

      Usuń
  3. Ty potworze, specjalnie przerwałaś w tym momencie!!!xD
    Fajny rozdział, no i ten Zayn... ciekawa jestem co wymyślisz, już nie mogę się doczekać:D jak zaczynałaś pisać to opowiadanie, byłam nastawiona dość sceptycznie, bo blogów o 1D jako badboys jest w sieci aż nadto. Twoje jest jednak... hmm, brakuje mi przymiotników:P bohaterka nie jest idealna (co można spotkać na dużej ilości blogów), nie jest też jednak zdruzgotana psychicznie i niezdolna do samodzielnego funkcjonowania (co można spotkać na jeszcze większej ich ilości, jak mi się zdaje). Tworzysz postacie kolorowe... ech te porównania. Mam na myśli realne, z zaletami i wadami:D. Toteż zwracam honor Twojej wyobraźni i Tobie jako autorce, siedzę cicho (względnie:D) i niecierpliwie czekam na dalszy rozwój zdarzeń!!!:)
    Nie ukrywam jednak, że tak jak ktoś już wspomniał, przedstawione tu wcielenie Harry'ego nie zbyt przypadło mi do gustu. Oczywiście jedynie z sympatii do niego:). Rozumiem, że jako królowa komplikacji musisz trochę namieszać. I dobrze, że nie ulegasz naszym (mam na myśli czytelniczki) desperackim błaganiom i nie rozwiązujesz akcji po naszej myśli. Oczywiście, w pierwszym momencie budzi to moją (jakże głęboką) frustrację, jednak po chwili chcę Ci dziękować z całego serca za trochę realizmu:)
    Tia... to były bardziej przemyślenia na temat "Everything's gonna be all right". Przepraszam, wymsknęło mi się:P
    Życzę zdrowia, szczególnie z tą nogą... współczuję:( i powodzenia jutro!!!

    ~Lucy<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz powinien nastąpić ten diaboliczny śmiech... Ja, Roxanne, taka zła, bo przerwałam w najgorszym momencie! >;D
      O rany... Takiego pozytywnego monologu się nie spodziewałam, za dużo komplementów, zaraz spalę buraka :P
      A tak na poważnie, to cieszę się, że zrozumiałaś, o co mi chodziło tworząc te postacie :* nie lubię bohaterów idealnych, którzy nie mają żadnej skazy, nie przepadam za głównymi bohaterkami, które nie wiedzą, co ze sobą zrobić i płaczą w każdym rozdziale lub się tną (cięcie się dla mnie jest niezrozumiałe, nie obrażając nikogo!). Jestem za osobami silnymi psychicznie, które mają może jakieś problemy, ale nie dają się im zadusić. I naprawdę starałam się, żeby moje postacie nie były "papierowe", takie sztuczne, za dobre lub zbyt złe. Tak więc jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się wcisnąć ten realizm w totalnie zmyśloną historyjkę :D
      Jak ty tu zauważyłaś, akcję poprowadzę, jak będę chciała, chociaż sugestie i wasze pomysły są mile widziane :) zawsze może dacie jakiś świetny pomysł, który szkoda będzie zmarnować albo rozwiąże problem, z którym nie będę mogła sobie poradzić :P
      To na koniec, tradycyjnie:
      dziękuję za twój wspaniały komentarz <3

      PS: i nie dziękuję za życzenia powodzenia, bo mimo że nie jestem przesądna, to wolę nie zapeszyć ;D

      Usuń
  4. Czy na zauważenie przez główną bohaterkę że ma crusha do Zayna (i na odwrót) będziemy czekać tyle, ile na wątek "Lattie" w "Everything"? *to nie jest sarkazm, to szczere pytanie
    Wybacz, że zawracam tyłek, kiedy jesteś zdeprymowana kontuzją(o Boże, co to za słownictwo w ogóle), no aleee... To trochę ciężko się analizuje (jak się ma taki ciasny mózg jak ja :| )
    Powodzenia na egzaminach! Też chcę prawo jazdy, ale za młoda jestem ;___; zazdroooo...
    Ugh, komentarz-sieczka... Nic tu właściwie nie ma, nie powinnam tak spamować, przepraszam! W sumie to chyba powinnam takie rzeczy na "asku" rozwiązywać, ale mam niejasną fobię związaną z tym portalem... Ty chyba masz związek z branżą medyczną, nie wiesz, czy jest coś takiego? Askofobia?
    Nieważne... Powodzenia z rozdziałem! Mam nadzieję, że wyczekiwana przeze mnie "bomba" wpadnie i namiesza już niedługo... I... Trzymaj się! Wiem, jak to jest mieć skręconą nogę, współczuję ;\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emmm, wydaje mi się, że tu pójdzie trochę szybciej... (trochę szybciej :P już widzę co wy myślicie: "trochę" czyli ze dwa rozdziały krócej ;)
      Nie wieeem, mam wrażenie, że tu akcja będzie szła szybciej niż w "Everything's..." :)
      Za powodzenie NIE dziękuję :P :*
      Hmmm, myślę, że może i to jest "askofobia" ... Zapytam profesora na wykładzie, jak już trafię na aulę, może znajdzie odpowiedź :P u mnie to chyba by była "blogerofobia" ;D
      Noga boli, ale mama jako farmaceuta przyniosła mi maść, która podobno działa (mam nadzieję xD poprzednia też miała działać :P) zaraz sobie zabandażuję i będę się modliła, żeby jutro dało radę prowadzić tę oporną cholerną Skodę :)
      Dziękuję <3

      Usuń
    2. Ciesz się, że to Skoda, a nie Ford Gówno Wort albo Renault Laguna Królowa Lawet... A zresztą, nie znam się i właśnie złamałam moją zasadę: nie działać według zasady "nie znam się, to się wypowiem"...

      Co do akcji, to mam szczerą nadzieję, że potoczy się szybciej. Czytałaś książki Andy'ego McDermotta...? Tam to dopiero była prędkość... Co do Twojego stylu, może i jest podobny do Anny Ficner-Ogonowskiej, co dalej utrzymuję, ale nie chciałabym przekopywać się przez ficka a la książka obyczajowa- 3 tomy po 500-600 stron, a akcji tyle co kot napłakał, chociaż styl pisania niesamowity...
      Jeszcze raz powiem- lykke til!
      Może ja się zacznę podpisywać pod komcioszkami, bo nie lubię być anonimem anonimowym... Kojarzy mi się z Askiem...
      Powodzenia życzy...
      Anon : >

      Usuń
    3. Nie, nie czytałam McDermotta (kolejna pozycja na liście "koniecznie sprawdź!" ;), ostatnio moją lekturą były fanfictiony i podręcznik "Kierowca Doskonały" (swoją drogą, co za idiota ten tytuł wymyślił!).
      A co do auta, hm... ostatnio coś dziwnie drgało w silniku, autko ma cztery lata, a jeździ, jakby miało co najmniej osiem, więc... :P najlepsze jest to, że na drzwiczkach ma namalowaną biedronkę z demonicznym spojrzeniem :D jak ktoś zobaczy jeżdżącą po Lublinie granatową Skodę, czyli "szaloną biedronkę", to lepiej niech ucieka ;D
      Podpisuj się, pewnie :) przynajmniej wiem, z kim wymieniam poglądy o autach i książkach :*

      Usuń
    4. "Koniecznie sprawdzić"? No nie wiem... Jeżeli lubisz opisy strzelanek, urywania łbów, pościgów, no i ten angielski czarny humor- to obowiązkowo ;)
      A swoją drogą, to te wydawnictwa powinny zacząć mi płacić za tą chamską wszechobecną reklamę ;\
      Biedronka na drzwiach? To musi wyglądać genialnie xD
      Pozdro, Anon :)

      Usuń
    5. Ja przeczytam wszystko! Kryminały ubóstwiam, romantyczne kocham, historyczne uwielbiam... Tylko za fantastyką średnio przepadam, chociaż np. w "Opowieściach z Narnii" się też zakochałam. A, no i nie cierpię science-fiction. Roboty, kosmos, marsjanie- temu zdecydowanie mówię NIE :P
      Oj, powinni ci płacić! Dzięki tobie dziś nabyłam pierwszy tom Anny Ficner-Ogonowskiej i zaczynam czytać ;)
      Uwierz mi, wygląda genialnie :D zwłaszcza gdy taką szaloną biedronkę prowadzi taki pirat drogowy jak ja xD
      Pzdr. <3

      Usuń
    6. Nie lubisz fantastyki?! Nie wierzę -,-... Ja z kolei historycznych nie znoszę... Mam na myśli rzeczy typu "Krzyżacy". Zasypiałam po pięciu stronach, ale przeczytać trzeba było...
      Ja dalej nie mogę uwierzyć, że Dominika z serii pani Anny i Twoja Nika to dwie różne osoby, które powstały niezależnie od siebie, są tak podobne...oO
      Z kryminałów to tylko szwedzkie ;3 Stieg Larsson, Camilla Lackberg itd.
      Ale McDermott... Moim ulubionym fragmentem z całej serii było jak facet wkręcił sobie kucyk w śrubę motorówki i urwało mu głowę, opis sytuacji był cudownie barwny ;3...
      Jak nie masz co czytać, to mogę parę cudeniek polecić :)
      ~Anon

      Usuń
    7. Historyczne lubię bardzo, zwłaszcza Sienkiewicza <3 wiem, masa ludzi nie rozumie, jak można czytać te opasłe tomiszcza i nie usnąć, ale mnie się to serio podoba :P od taty chyba się zaraziłam xD
      Co do tej Dominiki, to zaraz sprawdzę, jaka to ona jest :D na razie pisałam nowy na "Everything's...", teraz się zabieram za czytanko ;)
      Z kryminałów to u mnie Agatha Christie, czyli klasyka, Harlan Coben (ostatnio mój numer 1) plus Robin Cook, Tess Gerritsen, ale tych dwoje to bardziej thrillery medyczne, wiesz lekarz bada zwłoki i odnajduje niespotykaną chorobę albo zbrodnię doskonałą :P
      Jeśli byś mogła, to wypisz te cudeńka :) jak skończę Ficner-Ogonowską i kilka tych, które ściągnęłam z chomika, to się za to zabiorę :*

      Usuń
    8. Anon! Ja też proszę o listę cudeniek :D Sama uwielbiam czytać i kocham kryminały, o których wcześniej pisałyście. Ja do klasyków dodam Sherlocka Holmesa. Kocham książki Doyle'a ! <3 A jeśli chodzi o badanie złok i antropologię sądową to Simon Beckett jest świetny - "Chemia śmierci" i ogólnie cała seria o Davidzie Hunterze jest super (autor też niedawno napisał nową książkę z innym bohaterem, która moim zdaniem też jest niezwykła).
      Przyznaję, że ja też nie przepadam za sci-fi, robotami, itd. i też nie zakochałam się w "Krzyżakach", ale czytam książki z chyba wszystkich gatunków.

      ~Hope

      Usuń
    9. Z Sherlocka Holmesa to czytałam tylko "Psa Baskervillów" :) a jeśli chodzi o klasykę kryminałów tylko polską, to pamiętam jeszcze jak ze dwa lata temu pochłaniałam z zapartym tchem serię o Panu Samochodziku :D też świetna, mam ochotę wrócić do niektórych książek z tego cyklu ;P

      Usuń
    10. Ja przeczytałam wszystkie książki Doyle'a o Holmesie i "Dom jedwabny" Anthonego Horowitza, mimo, iż zwykle nie czytam książek, o bohaterach już przez kogoś wykreowanych.
      I niestety nie czytałam Pana Samochodzika

      ~Hope

      Usuń
    11. A tak w ogóle to powstała niezła książkowa debata :D

      ~Hope

      Usuń
    12. Tyle że coś, co dla mnie jest "cudeńkiem" nie dla każdego jest takie wspaniałe... Uwielbiam na przykład serię Rafała Kosika "Felix, Net i Nika" albo Anne Plichoty i Cendrine Wolf "Oksa Pollock", ale to drugie to bardziej fantastyka. Dla fanów fantastyki (nie wiem, Hope, czy ty się do takich zaliczasz) to obowiązkowo saga Petera V. Bretta "Malowany Człowiek" i "Pustynna Włócznia" oraz "Molly Moon" Georgii Byng, "Rycerz Zakonu" Siergieja Sadowa, "Tunele" Rodericka Gordona i Briana Williamsa, "Laura" Petera Freunda, no i oczywiście kultowy "Harry Potter" :). Przyznam się bez bicia, że "Holmesa" i "Opowieści z Narnii" nie czytałam, a na przykład takiego Tolkiena, którego wszyscy ubóstwiają, nie mogę zmęczyć do końca, "Powrót Króla" jest ponad moje siły...
      Z kryminałów czytałam tylko serię Camilli Lackberg, "Dziewczynę, która igrała z ogniem" Stiega Larssona i "Schronienie" Harlana Cobena :>
      "Cudeńkiem" jest cała seria Andy'ego McDermotta- thriller sensacyjny z zagadką dotyczącą jakiegoś legendarnego obiektu, np. Ekskalibur (miecz Króla Artura) albo Atlantyda. A skoro już o Atlantydzie mowa, to warto wspomnieć o książce Michaliny Olszańskiej "Atlantyda. Dziecko Gwiazd".
      Dla osób lubiących dziejące się x wieków temu historie z meeeegadługimi opisami przyrody (opis dolinki z dwiema brzozami, rzeką i stadem koni zajął 3 strony oO) dobra będzie saga Jean M. Auel "Dzieci Ziemi"- o neandertalczykach i pierwszych Homo Sapiens... Ale ja z nią przegrałam, nie cierpię tego typu powieści.
      Na wakacjach u cioci dorwałam się do książki "Córka Dymu i Kości" autorstwa Laini Taylor. To dopiero jest kwintesencja fantastyki, prawdziwe dzieło sztuki we współczesnych standardach :)
      Dla dziewczyn, które lubią typowe "komedie romantyczne" dobra będzie "Taka sobie wróżka" Janette Rallison albo (utrzymana w całkiem innych klimatach, bo bardziej obyczajowa ) "Nigdy w życiu" Kasi Grocholi.
      Ugh, kiedy przeglądam w głowie listę przeczytanych książek godnych zapamiętania, to przypominam sobie same fantastyczne, ale trzeba wspomnieć o "Kocie Alchemika" Waltera Moersa- fascynująca opowieść o zwierzęciu, które zaufało człowiekowi, a potem wykazało na tyle sprytu, by uniknąć śmierci i zacząć życie od nowa.
      Zj reportażowych - kiedyś czytałam "Otzi. Klątwa człowieka lodu". Właściwie nie przepadam za takimi książkami, ale tutaj historia jest opowiedziana naprawdę ciekawie. Wspomnę też o książkach podróżniczych Wojciecha Cejrowskiego, jak "Gringo wśród dzikich plemion". Zagraniczne eskapady są opisane z humorem i dużą dawką wiedzy o egzotycznych krajach, jak na przykład Honduras.
      Dla wielbicieli książki obyczajowej to "Ania z Zielonego Wzgórza", której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, ale ja szczególnie rekomenduję, oczywiście poza pierwszą częścią, "Anię na Uniwersytecie", "Z Szumiących Topoli" i "Ze Złotego Brzegu", a także uzupełnienie serii- książkę Budge Wilson "Droga do Zielonego Wzgórza".
      Ło Matko, ale się rozpisałam... Ostatni tak długi komentarz mojego autorstwa był... w sumie na tym blogu :). Myślę za to, że jeżeli ktoś pokusiłby się o poszukanie wszystkich tych książek (w co szczerze wątpię x'D), to miałby zapas lektur do następnych wakacji :>
      Jeżeli coś jeszcze sobie przypomnę, to dopiszę.
      Ugh, przeczytałam ten komentarz i nie mogę pozbyć się wrażenia, że jeszcze trochę, a ktoś wywali mnie z tego bloga za chamską reklamę ;D
      Jak na razie, życzę powodzenia z pisaniem. Do napisania! ;D
      ~Anon

      Usuń
    13. Oczywiście, że jestem fanką fantastyki. Co do Narni- czytałam tylko pierwszą część i mnie nie porwała :( coś z tej listy z pewnością sobie wybiorę ;)
      Władcę pierścieni mam w domu i kiedyś przeczytam, ale jakoś nie mogę się do tego zebrać. Z książek, które przeczytałam w te wakacje polecam "Wielbiciela" Charlotte Link, "Gwiazd naszych wina" Johna Greena i "Wyznaję" Jaume Cabre. Ostatnia pozycja jest wyjątkowa. Zmusza do myślenia i refleksji. Ogólnie wszystkie przeczytane przeze mnie książki katalońskich pisarzy uważam za świetne. Obecnie czytam "Ojca chrzestnego" Mario Puzo, bo wstyd się przyznać, ale widziałam film, a nie znam poweści XD Jednym z lepszych autorów, których dzieła czytałam jest Ted Dekker. Najlepszy jest chyba "Błysk". Lub "Trzy". Problem w tym, że jego książki są trudno dostępne. W Matrasie czy Empiku można chyba kupić teraz "Mroczną kolekcję". Też jest dobra, ale nie tak jak te wcześniej wymienione. Lubię też horrory Stephena Kinga ;)
      A jeśli chodzi o powieści, których akcja toczy się w przeszłości, to polecam "Gambit królowej" i "Damę z portretu" Diane A. S. Stuckart. Opowiadają one o dziewczynie, która ucieka z domu, by zostać uczennicą Leonarda da Vinci. Jest tam wątek kryminalny i romantyczny, a dla kogoś, kto tak jak ja kocha sztukę jest też Leonardo XDD I oczywiście muszę wspomnieć o Markusie Zusaku. Nie lubię książek wojennych, ale jego "Złodziejka książek" była wspaniała :) (Roxanne, chyba pisałaś kiedyś, że ją czytałaś). Mam też w domu jego "Posłańca".
      To jak na ten moment chyba tyle. Oczywiście, o wielu książkach pewnie nawet nie pomyślałam. Idę spisać tytuły podanych przez was książek i sprawdzić ich opisy w internecie XDD

      ~Hope

      Usuń
    14. Na widok tej listy moje oczy mają kształt bijących serduszek z japońskich kreskówek *o* ^o^ :D
      Tak, czytałam "Złodziejkę książek", jest wspaniała :* Z tych co tu są wymienione mam jeszcze "Schronienie" Cobena, też genialna... "Ania z Zielonego Wzgórza" przeczytana pięćdziesiąt razy, wszystkie części łącznie z "Drogą do Zielonego Wzgórza" :P
      Osobiście jeszcze bym tylko dorzuciła serię Małgorzaty Musierowicz "Jeżycjada" i miętową serię Ewy Nowak... Nic więcej już nie przychodzi mi do głowy :)

      O rany, ale się szykuje książkowa uczta!!! <3

      Usuń
    15. Z Musierowicz czytałam "Małomówny i Rodzina" i "Opium w rosole". Zaczęłam "Kłamczuchę", ale jakoś mnie nie porwała. To było jednak jakiś czas temu (czytaj - tak ze 3 lata wstecz ;D) więc chyba wrócę do tej serii ;)
      Aha, zapomniałam wcześniej wspomnieć o "Nie ma powodu, by płakać" Małgorzaty Wardy, bardzo fajna książka obyczajowa (cud, że coś jeszcze sobie przypomniałam...). Obecnie poluję na pozostałe książki Larssona. chyba muszę po jakichś 4 latach zaktualizować moją kartę biblioteczną >.<
      "Złodziejka Książek", mówicie? Słyszałam o niej, ale nie czytałam. Chyba muszę to nadrobić :) w ogóle... wow. Tyle nowych pozycji, których muszę poszukać na półkach moich kulawych bibliotek - szkolnej i gminnej. Ciekawe, ile się znajdzie x'D
      Życzę miłego czytania! ;)
      ~Anon

      Usuń
    16. "Złodziejka książek" jest naprawdę wspaniała <3
      A co do Musierowicz, to wg mnie najlepsze książki z jej serii to "Szósta klepka", "Noelka", "Pulpecja" i "McDusia" :)

      Usuń
    17. "Biegnij chłopcze biegnij" jest też świetne.
      A z "Jeżycyjady" czytałam tylko "Idę sierpniową"

      ~Hope

      Usuń
    18. Ostatnio czytałam też "Artemisa Fowla", taka lekka fantastyka. Zakochałam się, szczególnie, że mój mózg był przegrzany matmą i chemią :D
      aktualizacja Debaty :*

      Usuń
  5. Super rozdział :) Ciekawe z kim Jen sie zderzyla xd Czekam na kolejny rozdzial c; (krotki kom,ale jest 1rano a ja dopiero klade sie spac xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio kładę się codziennie o 1:00 i potem jestem brutalnie budzona o 10:00 :-X
      Dziękuję <3

      Usuń
  6. Jestem pewna, że egzamin pójdzie świetnie ;)
    Rozdział był super i mam już nawet małe podejrzenia co do balu... :D

    ~Hope

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, skąd te podejrzenia się wzięły :P
      Dziękuję <3

      Usuń
  7. Ooo, szablon. A już myślałam, że monitor mi się zepsuł jak się tak zielono zrobiło kiedy odświeżyłam xD
    Eeeej, nie jest źle. Nawet całkiem ładnie... I czytelnie, co najważniejsze ;3
    Bardzo spoko :)
    ~Anon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielono mi.... :D
      Mnie się on bardzo podoba ^.^ fajnie się pokazują komentarze i ogólnie zdjęcie główne jest świetnie zrobione... a już myślałam, że szabloniarka nie sprosta moim wymaganiom :P "...tu książki, tu boisko, tu koniecznie wierzba płacząca i jakbyś mogła wpleć jeszcze te fotki..." Daisy Angel poradziła sobie znakomicie :*

      Usuń
  8. Super szablon. Zaczęłam dzisiaj czytać i już jestem na bierząco. Już się martwiłam, że po "Payne and Pain" nie będzie nic fajnego do czytania, a tu SUPRISE!
    Kiedy usłyszałam imię tamtej dziewczynki od razu wiedziałam, że w pobliżu jest Malik. :D
    Życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*
    Ps. Moja nazwa na tt @Tyska1993 mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach i tuttaj i na "Payne and Pain"? Z góry dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, zawsze na Twitterze informuję o rozdziałach, więc nie ma problemu :*
      Dziękuję <3

      Usuń